Fatalny finał nowej znajomości nawiązanej przez internet. Wojskowy lekarz przebywający na misji był wirtualny, a z konta wypłynęły duże pieniądze. Kolejny raz apelujemy o rozwagę i ostrożność w kontaktach z obcymi.
Pod koniec ubiegłego roku jedna z mieszkanek powiatu żuromińskiego padła ofiarą oszustwa, choć jeszcze wtedy nie zdawała sobie z tego sprawy. 57-letnia kobieta za pośrednictwem jednego z komunikatorów internetowych nawiązała znajomość z mężczyzną, który przedstawił się jako James. Mężczyzna poinformował kobietę, że jest obywatelem Niemiec, z zawodu lekarzem, aktualnie przebywającym w Syrii na kontrakcie. Opowiadał o sobie, o swojej sytuacji rodzinnej. Z każdym dniem znajomości zaufanie do mężczyzny rosło. Korespondencja, jaką prowadzili odbywała się w języku polskim.
Po krótkiej znajomości mężczyzna zwrócił się z prośbą o pomoc, która polegać miała na umożliwieniu mu powrotu z Syrii do rodzinnego kraju. Problemem miał być brak możliwości zarządzania własnymi pieniędzmi, które zgromadził na koncie. Kobieta miała opłacić bilet na samolot oraz badania lekarskie związanych z opuszczeniem Syrii. 57-latka zgodziła się na pomóc.
Korespondencja była prowadzona była wyłącznie za pośrednictwem komunikatora. Mężczyzna, by bardziej uwiarygodnić swoją historię przekazał kontakt do swojego przełożonego, który potwierdził przedstawioną przez oszusta historię. Kobieta dobrowolnie wykonywała przelewy. Było ich kilka.
Kobieta otrzymywała zapewnienia o szybkim zwrocie pożyczonych pieniędzy. Na potwierdzenie swoich zapewnień mężczyzna chciał przesłać kobiecie ważną przesyłkę, która miała zawierać kilka milionów dolarów. Potrzebna była tylko opłata za nadanie wartościowej przesyłki. Oczywiście przesyłka do mieszkanki powiatu żuromińskiego nie dotarła, a kontakt z mężczyzną urwał się.
Zaniepokojona losem Jamesa 57-latka zgłosiła się do żuromińskiej jednostki policji, gdzie opowiedziała historię, która rozpoczęła się niespełna trzy miesiące temu. Od kobiety przyjęto zawiadomienie o oszustwie.