Przesłuchiwany źle się czuł. Policjant nie wezwał pogotowia na czas

Podczas przesłuchania w łochowskim komisariacie 32-letni mężczyzna źle się poczuł, dopiero po ponad 3 godzinach trafił do szpitala gdzie zmarł.

Prokuratura z Siedlec aresztowała policjanta podejrzanego o to, że naraził przesłuchiwanego na utratę życia.

Informacja jest szeroko komentowana wśród mieszkańców powiatu węgrowskiego oraz regionu siedleckiego. Sprawa ma już nie tylko charakter lokalny ale i ogólnopolski. Program pierwszy telewizji publicznej pokazał w poniedziałek reportaż dotyczący tego bulwersującego wydarzenia. W audycji „Alarm” rodzina zmarłego zasugerowała, że na komisariacie w Łochowie mogło dojść do pobicia przesłuchiwanego.

Według dostępnych informacji, 24 czerwca mężczyzna był przesłuchiwany przez około 20 minut. U przesłuchiwanego Sebastiana D. po przesłuchaniu wystąpiły drgawki i zaburzenia mowy. Aresztowany przez prokuratora funkcjonariusz policji Tomasz K. wezwał pogotowie dopiero trzy i pół godziny później. Przesłuchiwany mężczyzna zmarł w szpitalu w Wyszkowie, wstępne wyniki sekcji zwłok wskazały na ostrą niewydolność krążeniową.

Jak poinformowała w lokalnych mediach rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek aresztowany policjant jest podejrzany o „narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zaniechanie wezwania do niego pomocy medycznej”. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności w wysokości do 3 lat.

Według rzeczniczki prokuratury „śledztwo prowadzone jest też w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, ale w tym wypadku na razie nikomu nie przestawiono zarzutów. Na razie brak jest ustaleń wskazujących na związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem funkcjonariuszy policji, a śmiercią pokrzywdzonego. Policjant złożył obszerne zeznania. Spędzi on w areszcie dwa miesiące. Z dostępnych do tej pory informacji wynika, że pomoc pogotowia wezwano za późno.

W dniu 24 czerwca policja przywiozła młodego mężczyznę na przesłuchanie do komisariatu w Łochowie wobec którego miały być wykonane czynności procesowe do sprawy prokuratorskiej. Przedstawiono mu zarzuty i został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Według nie potwierdzonych informacji prawdopodobnie chodziło o włamanie w jednej z okolicznych wsi. Jak poinformowała pani prokurator „około godz. 12 mężczyzna powiedział, że źle się czuje. „Zaczął zgłaszać, a wręcz manifestować, symptomy, które wskazywałyby na konieczność udzielenia mu pomocy medycznej. Miał drgawki, zaburzenia mowy i zaburzenia motoryczne”.

Karetkę pogotowia wezwano dopiero o godz. 15.30. Przesłuchiwany mężczyzna został przewieziony do szpitala w Wyszkowie gdzie zmarł. Na pytanie dlaczego czekano aż 3,5 godziny, by wezwać karetkę Monika Księżopolska rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Węgrowie stwierdziła w rozmowie z lokalnymi mediami, że „wszelkie czynności prowadzi Prokuratura Okręgowa w Siedlcach, w związku z powyższym my nie udzielamy żadnych informacji”. Prokurator Krystyna Gołąbek poinformowała natomiast, że policjant „odpowie za niedopełnienie obowiązków. W sytuacji gdy zachowanie podejrzanego wskazywało na to, że nie można wykonać czynności procesowych, on nie wezwał pomocy medycznej. To jest zarzut z art. 231 §1 w zbiegu z art. 160 § 2 kodeksu karnego”.

Zmarły na posterunku mężczyzna był dobrze znany mieszkańcom Kamionnej w gminie Łochów. Był stałym bywalcem wiejskiego sklepiku, przed którym godzinami przesiadywał na ławce, ale nikt „złego słowa o nim nie mówił. Raczej spokojny i uczynny. Gdy ktoś podjeżdżał pod sklep zawsze oferował swoją pomoc przy noszeniu zakupów. Ot, taki zwyczajny chłopak, jakich wielu”.

Życie Siedleckie

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wyłącz adblocka!

Wykryliśmy, że używasz rozszerzeń do blokowania reklam. Utrzymujemy się wyłącznie z reklam. Wesprzyj nas, wyłączając je.