W niedzielę (8.10) podczas uroczystości 84. rocznicy Obrony Zakroczymia, doszło do skandalu. Podczas Mszy Świętej część wiernych nie wytrzymała i wyszła ze świątyni. Wszystko to przez słowa kaznodziei, który porównał zwolenników opozycji, którzy byli na Marszu Miliona Serc do ludzi opętanych, których należy egzorcyzmować.
Na początku uroczystych obchodów odprawiona została Msza święta w Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów. Podczas homilii powinno się odnosić się przede wszystkim do czytań, które są odczytywane danego dnia. Tymczasem z ambony padły słowa wychwalające obecnego na nabożeństwie posła Prawa i Sprawiedliwości Piotra Uścińskiego. W nabożeństwie udział wzięli uczniowie gminnych szkół i nauczyciele oraz poczty sztandarowe szkół i jednostek OSP z terenu gminy Zakroczym wraz z pocztem sztandarowym 2 Mazowieckiego Pułku Saperów i jego dowódcami.
Wierni ze zdziwieniem przyjmowali słowa kaznodzieji br. Jerzego Siedleckiego OFMCap. Stwierdził on, że należy przeprowadzić egzorcyzmy nad uczestnikami Marszu Miliona Serc bo są opętani. Po wypowiedzeniu tych słów kila osób postanowiło opuścić świątynie. Jak dowiedziała się nasza redakcja, kazanie polityczne było również w poprzednią niedzielę i również niektóre osoby postanowiły opuścić kościół. Nie ma przyzwolenia mieszkańców na uprawianie polityki podczas mszy w kościele. Zakroczymianie, którzy w ostatnich dniach dzwonili do naszej redakcji i informowali, że chodzili do klasztoru co niedziela, teraz więcej tam nie przyjdą. Wszyscy nasi rozmówcy byli zbulwersowani słowami jakie padają podczas kazań w klasztorze. Pani Wanda (nazwisko do wiadomości redakcji) przekazała, że rozumie postawę zakonników. – przecież od PiSu dostali 3,5 miliona z Polskiego Ładu. A to zobowiązuje do lojalności.
Podczas ogłoszeń br. Adam Sobiech OFMCap zapewnił, że ziemia zakroczymska wspiera Pana Piotra Uścińskiego naszego syna. Poseł w okręgu 20 około warszawskim kandyduje na kolejną kadencję.
Burmistrz Zakroczymia Artur Ciecierski, podczas uroczystości na cmentarzu przy mogile poległych żołnierzy i cywilów podziękował dowódcom i żołnierzom za obecność, a także dyrektorom szkół, nauczycielom i wychowawcom młodzieży za to, że we wrześniu krzewili historię i pokazywali dzieciom i młodzieży miejsca związane z II wojną światową. Burmistrz nawiązał również do szerzenia mowy nienawiści w obecnych czasach wśród społeczeństwa.
„(…) patrząc na to co się dzisiaj dzieje w naszym kraju, kiedy Polak skacze Polakowi do gardła, kiedy ojciec z synem kłóci się przy stole wigilijnym, kiedy jest dużo nienawiści do drugiego człowieka, pamiętajmy, że takie wartości jak pokój, wolność i demokracja nie zostały dane nam raz na zawsze. Należy o tym pamiętać i dbać o te wartości każdego dnia, zarówno jako jednostki, ale również jako wspólnoty. I właśnie szczególnie powinniśmy dbać o to w kontekście edukacji i wychowania młodego pokolenia. Dla każdego samorządu edukacja powinna być priorytetem w tym kraju, oczywiście przy dobrej współpracy i wsparciu przez władze centralne. I właśnie dzisiaj szczególnie dzieci i młodzież powinny w domach i w szkołach być wychowywane i nauczane, aby umiejętnie wybierać i oddzielać wolność zamiast niewoli, demokrację zamiast dyktatury, która to zawsze prowadzi do złego. Powinny wybierać miłość a odrzucać nienawiść, powinny wybierać szacunek i tolerancję a nie pogardę dla drugiego człowieka. I to my wszyscy powinniśmy stać na straży tego, żeby tak się działo. Władze centralne, samorządy, szkoły, nauczyciele, dyrektorzy, rodzice. To jest niezwykle ważne w kontekście tego co słyszymy i w ogóle w kontekście wszystkiego. Myślę, że jednym zdaniem powinniśmy wszyscy, a w szczególności właśnie dzieci i młodzież, pamiętać, że człowiek rodzi się wolny i ma prawo do szczęścia. Bez względu na wszystko. Na poglądy, na religię i wyznanie, na orientację seksualną, na wszystko. Nie mamy prawa oceniać drugiego człowieka i nie mamy prawa odbierać mu prawa do szczęścia (…)”.
Do sprawy odniósł się również radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego Piotr Kandyba z Koalicji Obywatelskiej. Radny zaprotestował przeciwko słowom jakie padły w świątyni. – Mam naprawdę dosyć słuchać, że jestem volksdeutschem, zdrajcą, że jestem szmatą i tak dalej. Dzisiaj na Mszy świętej padły naprawę bardzo bolące dla mnie zdania. Nie jestem obłudnikiem. Pomimo, że byłem na Marszu Miliona Serc. Było tam mnóstwo sympatycznych i uśmiechnietych ludzi, którzy chcą budować Polskę. Nie dajmy się podzielić, choćby dla tych ludzi, którzy polegli. Oni mówili o tym, żebyśmy budowali pokój. Budujmy go i nie dopuśćmy do tego żebyśmy byli podzieleni. Zginiemy, jeśli będziemy się w ten sposób zachowywali.
O sprawę politycznych kazań w zakroczymskim klasztorze zapytaliśmy Kurię Prowincji Warszawskiej Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Br. Tomasz Wroński, rzecznik prasowy kurii prowincjalnej w mailu do naszej redakcji napisał – Nie wiedzieliśmy nic o zaistniałej sytuacji, jest Pan pierwszą osobą, która nas o tym informuje. W tej chwili nie wiemy kto mógł takie treści głosić. Będziemy starali się tę sprawę wyjaśnić, zwracając się do miejscowego przełożonego, który bezpośrednio odpowiada za duszpasterstwo w naszym kościele.
MK