Jednego dnia patrolowcy zatrzymali kobietę, która miała systematycznie kraść w sklepie zoologicznym zabawki dla zwierząt. Na drugi dzień, dzięki pracy operacyjnej, policjanci zajmujący się przestępczością przeciwko mieniu ustalili i zatrzymali wspólnika kobiety. Oboje, w sumie dokonali kradzieży na kwotę prawie 4 tysięcy złotych. Zabawki zostały odzyskane w lombardzie. Para usłyszała zarzuty.
Policjanci z patrolówki zostali skierowani na interwencję do lombardu. Tam, właścicielka sklepu zoologicznego wytropiła sprawczynię kradzieży.
Z relacji zgłaszającej wynikało, że od jakiegoś czasu regularnie kradziono z jej sklepu zabawki dla zwierząt. Kobieta w pewnym momencie zorientowała się kto dokonuje tych czynów. Ustaliła też, gdzie trafiały łupy, był to pobliski lombard. Kiedy upewniła się, że podejrzewana przez nią kobieta jest w lombardzie wezwała patrol. Mundurowi zatrzymali 28-latkę. Okazało się, że w lombardzie znajduje się spora ilość zastawionych przez nią zwierzęcych zabawek, zostały one przez policjantów zabezpieczone.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Zajęli się nią policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu. Pozyskane ustalenia przyczyniły się do zatrzymania drugiego sprawcy. Tutaj pomogła jedna wskazówka dotycząca charakterystycznego tatuażu. Operacyjni, dzięki bardzo dobremu rozpoznaniu środowiska przestępczego i posiadanej szerokiej wiedzy, błyskawicznie skojarzyli go z konkretnym mężczyzną. I już na drugi dzień z samego rana zatrzymali 35-latka.
Na podstawie zgromadzonych przez śledczych dowodów kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu kradzieży zabawek o wartości prawie 4 tysięcy złotych. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe.
nadkom. Joanna Węgrzyniak