Pobili go, bo zwrócił im uwagę, żeby przestali niszczyć przystanek

Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali trzech podejrzanych o pobicie oraz rozbój na 33-latku. Mężczyzną jadący swoim samochodem ulicą Bartycką zauważył kilku mężczyzn dewastujących przystanek autobusowy. Zatrzymał się więc, żeby zwrócić im uwagę. Został zaatakowany przez mężczyzn, którzy siłą wyciągnęli go przez okno pojazdu, po czym wywrócili go na ziemie, bijąc i kopiąc po całym ciele, zabrali mu portfel i telefon komórkowy. Cała trójka została zatrzymana przez policjantów. 20-letni podejrzany i dwóch 18-latków słyszało prokuratorskie zarzuty dopuszczenia się rozboju. Grozi im kara do 12 lat więzienia.

Kiedy, około godziny 20:00 policjanci przyjechali na miejsce, pokrzywdzony stał przy swoim seacie. Był bez koszulki, miał zakrwawioną twarz, spuchnięte lewe oko, guzy na twarzy oraz liczne otarcia na całym tułowiu. Drzwi i karoseria z prawej strony były powgniatane od kopnięć. Mundurowi udzielili pierwszej pomocy 33-latkowi i wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, po czym ustalili okoliczności zdarzenia.

Według relacji pokrzywdzonego, gdy przejeżdżał on samochodem ul. Bartycką na warszawskim Mokotowie, zauważył trzech mężczyzn w wieku około 20 lat dewastujących przystanek autobusowy.
W związku z tym zatrzymał pojazd i uchylił szybę, żeby zwrócić im uwagę. W tym momencie mężczyźni zaatakowali go, używając słów wulgarnych. Siłą wyciągnęli go z auta i zaczęli go bić pięściami i kopać po całym ciele. Następnie wywrócili go na ziemię, nie przestając kopać. W trakcie napaści ukradli mu telefon komórkowy i portfel z kartą bankomatową i gotówką oraz prawo jazdy, dowód osobisty, legitymację wojskową, przepustkę do pracy i kluczami do domu, po czym uciekli z miejsca zdarzenia.

W rozmowie z pobitym mężczyzną oraz kobietą, która była świadkiem zajścia, funkcjonariusze ustalili rysopisy podejrzanych. Po przyjeździe ratowników medycznych, mundurowi ruszyli na poszukiwanie napastników. Kilkanaście metrów dalej na ul. Bartyckiej zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi. Nie podobał mu się widok mundurowych. Ruszył dynamicznie w ich stronę i zamachnął się, jakby chciał ich uderzyć. Policjanci poskromili zapędy agresora, stosując wobec niego chwyty obezwładniające oraz kajdanki. Policjanci okazali go pokrzywdzonemu, który stwierdził, że 20-latek był inicjatorem pobicia i to on przejawiał największą agresję. Mający ponad półtora promila alkoholu w organizmie mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy Policji. W trakcie przeszukania funkcjonariusze ujawnili u niego etui z dokumentami drugiego z napastników.

W tym czasie funkcjonariusze z drugiego patrolu zauważyli idących ulicą Figową dwóch kolejnych mężczyzn, wiernie odpowiadających rysopisom napastników. 18-latkowie mający po około półtora promila alkoholu w organizmie, zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy Policji.
Dane personalne jednego z nich odpowiadały tym, które widniały w zabezpieczonym wcześniej dowodzie osobistym, znalezionym przy 20-latku. Obaj mężczyźni również zostali rozpoznani przez pokrzywdzonego, jako sprawcy rozboju na nim.

Po zebraniu materiału dowodowego policjanci skierowali akta do prokuratora, który przedstawił podejrzanym zarzuty rozboju. Śledczy z wydziału do zwalczania przestępczości przeciwko życiu i zdrowiu oraz prokurator złożyli do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. Sąd zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci policyjnych dozorów. Teraz grozi im kara do 12 lat więzienia.

podkom. Robert Koniuszy

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wyłącz adblocka!

Wykryliśmy, że używasz rozszerzeń do blokowania reklam. Utrzymujemy się wyłącznie z reklam. Wesprzyj nas, wyłączając je.