Przed radiowóz strażników miejskich którzy patrolowali rejon Powiśla, wtargnął mężczyzna z zakrwawionymi ustami. Na szczęście kierowca wykazał się refleksem i radiowóz w porę się zatrzymał. Strażnicy nie wiedzieli, co jest powodem tego ryzykownego zachowania, natychmiast podjęli interwencję.
W chwili, gdy zbliżyli się do mężczyzny, ten stał się bardzo agresywny słownie i fizycznie, znieważał funkcjonariuszy. Gdy stróże prawa podjęli czynności zmierzające do ujęcia agresora, nagle zjawił się kolejny, który… próbował „odbić” kumpla. Obrońca również był agresywny, i również nie liczył się ze słowami. W stosunku do niego strażnicy także musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego. Po chwili zjawił się trzeci, a po kolejnej… czwarty mężczyzna. Cała trójka, jak się okazało, próbowała „odbić” kolegę z rąk strażników miejskich.
„Czterej muszkieterowie” zostali ujęci i przekazani w ręce policji. Gdy wytrzeźwieją i spokornieją, odpowiedzą za znieważenie i naruszenie nietykalności funkcjonariuszy oraz groźby karalne.